Moja pracownia to nie tylko włóczka i szydełka. To także spacery po lesie, kolory kwiatów, zapach ziemi po deszczu. Inspirację znajduję w naturze, na swojej działce – w zieleni liści, kolorach wrzosów, błękicie nieba. Każda martootka to fragment tego świata przeniesiony w sploty i barwy.